Relacja z Warszawskich Dni Informatyki 2016

Warszawskie Dni Informatyki to wydarzenie, które łączy konferencję o tematyce IT, warsztaty oraz giełdę pracy. Jest to wydarzenie zarówno dla studentów, jak i profesjonalistów. W tym roku WDI odbyło się w dniach 22-23 marca w gmachu Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych Politechniki Warszawskiej.

Panel Rektorski

W przeddzień konferencji odbywa się Panel Rektorski w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to zamknięte wydarzenie dla zaproszonych gości i słuchaczy. Wśród nich byli ministrowie, rektorzy warszawskich uczelni, przedstawiciele władz, firm i innych wyróżnionych organizacji. Oczywiście nie wszyscy się pojawili (odniosłem wrażenie, że było mniej gości niż w poprzednim roku). Podobnie jak w poprzednim roku zostałem na niego zaproszony (jak również inni z Koła Naukowego Informatyków Genbit), za co dziękuję organizatorom, a szczególnie Michałowi Bijacie.

Tematyka dyskusji dotyczyła trendów technologicznych w informatyce. Rektorzy przedstawiali technologie lub typy produktów, w których jest miejsce na innowacje i możliwość osiągnięcia sukcesu w ciągu najbliższych lat.

  • Poruszonym, ostatnio modnym obszarem były m.in. internet rzeczy (ang. Internet of Things – IoT) oraz Big Data.
  • Ciekawym tematem była również rekrutacja online z wykorzystaniem wideo. Duże firmy zatrudniają wielu pracowników, a ich rotacja może być dosyć duża. Musi być przeprowadzonych wiele rozmów, które generują koszty i zabierają dużo czasu. Sprawdzenie umiejętności online i przeprowadzenie rozmów przez Internet może trochę pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Kandydat na pracownika nie musiałby przyjeżdżać do siedziby firmy, co pozwoliłoby im oszczędzić czas i pieniądze na dojazdach oraz mogliby wziąć udział w większej liczbie rozmów, aby wybrać odpowiedniejszą firmę dla siebie. Zaś rekruterzy mogliby lepiej zorganizować więcej rozmów. Wstępne test online mogłyby pomóc w początkowej ocenie kandydatów. Zauważam jednak również wady takiej formy rekrutacji: nie ma bezpośredniego kontaktu z kandydatem, nie ma pewności co do samodzielności rozwiązywania testów, a kandydat nie ma okazji zobaczyć firmy od środka. Według mnie rekrutacja w takiej formie mógłby być zastosowana głównie jako etap wstępny (bo ogłoszenia często pozostawiają wiele do życzenia, po prostu nie zawierają wielu szczegółów, pozwoliłoby to na początkowe poznanie obu stron).
  • Poruszona została również tematyka edukacji w szkołach odnośnie informatyki. Firmy IT brały udział w WDI, a szczególnie Giełdzie Pracy IT, głównie po to, aby zdobyć pracowników. Kandydatami są absolwenci uczelni lub studenci. Ich umiejętności zależą od uczelni (oczywiście po za zdobywaniem umiejętności na własną rękę), ale to czego mogą się nauczyć jest związane z tym co już umieją. I tutaj jest zadanie szkoły. Od nich w dużej mierze zależy co będą potrafić kandydaci na studia i czy w ogóle pójdą na informatykę. Uczniowie techników informatycznych zazwyczaj mają większe praktyczne umiejętności i zdobyli podstawy np. programowania, administrowania itd. Absolwenci liceów, szczególnie o profilu matematyczno-fizycznym, mają szansę mieć więcej wiedzy z zakresu nauk ścisłych. Jednak w pozostałych klasach, nauczanie informatyki pozostawia wiele do życzenia. Ci wszyscy mogą pójść na studia na informatykę – program trzeba dostosować do wszystkich (np. często zaczynając od podstaw programowania, ale z bardzo szybko rosnącym poziomem). We wcześniejszych etapach nauczania z informatyką jest jeszcze gorzej. Godzin jest mało. A jak już są, to jakość przeprowadzanych lekcji często jest bardzo słaba. Winą po części może być negatywna selekcja nauczycieli informatyki – ci lepsi mogą pójść pracować w firmach, w których dostaną dużo większe wynagrodzenie niż w szkołach (z nich zostaną jedynie ludzie z powołania, których jest garstka). Na domiar złego, część z nich uważa, że uczniowie nauczą się sami w domu tego co potrzeba. Tak jednak nie zawsze jest. Jedynie naprawdę zdeterminowane osoby zdobędą wystarczająco przydatnej wiedzy z informatyki.
  • Pokazano również potrzebę na aplikacje dla seniorów. Poza tym co pierwsze w tym miejscu przychodzi na myśl tzn. uproszczenie interfejsu użytkownika i ułatwienie korzystania z aplikacji, zostało przedstawione wymaganie dla takich użytkowników. Chodzi o bezpieczeństwo i stabilność systemu, a także prywatność. Według dyskutantów, starsze osoby bardziej przykładają uwagę do tych czynników.

Są to obszary, w których jest jeszcze coś do zrobienia. Tematy zostały jedynie zasygnalizowane.

Tematy prezentacji

W tym roku było kilka ścieżek tematycznych z wieloma prelekcjami. Przedstawię najciekawsze informacje, które udało mi się wychwycić.

  • Wykłady rozpoczęły się prezentacją od jednego ze sponsorów Jak uprawia się IT? Asseco Keynote (Artur Wiza w zastępstwie Witolda Maliny). Poza informacją o firmie powtarzaną co roku (zaczynali od oprogramowania do małych banków spółdzielczych, a potem łączyli się z innymi, stając się coraz większym graczem na rynku – tą taktykę widać do dzisiaj) omówione zostało zastosowanie informatyki na przykładzie rolnictwa. Dla analityka IT ważne jest to, aby specjalizował się w jakimś dodatkowym obszarze, aby miał wiedzę dziedzinową.
  • Kolejną prezentacją była Accenture Technology Vision (Jacek Borek). Dotyczyła trendów w branży IT na rok 2016: Inteligentna automatyzacja (Intelligent Automation), Elastyczność pracy (Liquid Workforce), Platformy biznesowe (Platform Economy), Innowacje zmieniające porządek na rynku (Predictable Disruption) i Cyfrowe zaufanie (Digital Trust). Zostały one wymienione i krótko omówione. Pełen raport w języku angielskim można znaleźć tutaj.
    Bardzo podobna prezentacja raportu była w poprzednim roku. Trendami na 2015 były: Internet osobisty (Internet of Me), Przewidywania oczekiwania klientów przez technologię (Outcome Economy), Firmy w sieciach biznesowych (Platform (R)evolution), Wzrost IQ firm (The Inteligent Enterprise) i  Roboty w zespole (Workforce Reimagined). Raport jest tutaj. Możemy porównać na ile przewidywania się spełniły.
  • Następnie byłem na wykładzie Przegląd rozwiązań real-time messaging i platforma integracyjna nowej generacji firmy TIBCO zaprezentowanym przez kilka osób z firmy (m.in. Michał Jakóbczyk, Łukasz Antoniak). Były omówione technologie do wymiany wiadomości pomiędzy aplikacjami w czasie rzeczywistym: TIBCO Rendezvous, EMF, FTL. Ale ciekawsze było omówienie produktu BusinessWorks 6 do tworzenia aplikacji. Podczas prezentacji zostało stworzone w nim demo (publikowanie wpisów na Twitterze), aby pokazać jego możliwości. Praca w nim polega na przeciąganiu odpowiednich klocków, aby budować aplikację. Jest duży wybór (m.in. usługi REST, integracja z bazami danych itd.), a to czego nie ma, można dopisać samemu w języku Java.  Pytałem czy jest wspierany język Scala – dostałem odpowiedź, że nie (oraz dosyć niepochlebne informacje na temat tego języka w wykorzystaniu w projektach). Narzędzie wygląda dosyć przyjaźnie. Na pytania o narzut w stosunku do aplikacji stworzonej bez tego narzędzia, firma odpowiadała, że jest on bardzo mały, a wydajność duża.
  • Prezentację na którą osobiście liczyłem, że dowiem się z niej dużo była: Jaka wiedza i narzędzia są niezbędne Analitykowi Biznesowemu? (Piotr Aftewicz). W internecie, książkach, na studiach jest bardzo dużo materiałów dla programistów. Dla analityków jest tego zauważalnie mniej (chociaż istnieje kilka dobrych książek w języku polskim). Forma prezentacji była dosyć specyficzna. Zamiast omawianych po kolei slajdów, prelegent wymyślił kilkanaście pytań, które umieścił na slajdach, a ich numery rozdał publiczności na kartkach. Publiczność miała mówić numery, a prowadzący odpowiadać na „wylosowane” pytania. Na początku budziło to zainteresowanie i było ciekawe. Dodatkowo świetnie zgrało się z omawianą tematyką (pracą analityka w dużej mierze jest zadawanie pytań). Jednak już po chwili można było zauważyć wadę takiego rozwiązania. Pierwsze pytania, w kolejności numeracji, były podstawowe („Kim jest analityk?”, „Na czym polega jego praca?”), zaś te o większych numerach odnosiły się już do szczegółów (np. „Jakich narzędzi użyć do przechowywania dokumentacji i jej wersjonowania?”). Pytania padały w kolejności losowej, a więc, aby odpowiedzieć na szczegółowe pytanie, trzeba było między wierszami odpowiedzieć na te podstawowe. A jak wreszcie trafiło się któreś z tych o niższej numeracji, to tak naprawdę odpowiedź na nie już padła (chociaż z drugiej strony było to niejakie podsumowanie). Forma prezentacji była ciekawa, jednak aby ją wykorzystywać, należałoby opracować pytania, które mogą być zadane w dowolnej kolejności. Dodatkowo łatwo było odbiec od zadanego pytania, przez to organizacja prezentacji była czasem trochę zaburzona. Mimo tego, dowiedziałem się podstaw, w jaki sposób działa zespół analityków w firmie Billenium. Zauważyłem tu podobieństwo w pracy jako audytor bezpieczeństwa informacji. W obu przypadkach trzeba drugą stronę dokładnie wypytać, uważnie słuchać, trzymać się tematu, starać się uzyskać konkretne odpowiedzi na pytania, najlepiej pracować we dwie osoby (jedna rozmawia, a druga robi notatki), a przy tym zachować wszystkie oczywiste standardy pracy z klientem (dobra atmosfera, schludny wygląd itd).
  • W drugim dniu była cała Ścieżka DevTalk.pl. Większość z tematów dotyczyła C# i .NET. Spotkać można było tam również Maciej Aniserowicza (organizator konkursu Daj Się Poznać, w którym biorę udział), który zapowiedział pierwszy wykład ze ścieżki.
  • Pierwszym wykładem ze Ścieżki DevTalk.pl był ASP.NET Core + Docker (Jakub Gutkowski). Na początku było pokazane krótkie demko jak uruchomić aplikację w ASP.NET Core na Macu. Jednak główna przekazywana informacja, to to że Microsoft pracuje nad nową wersją ASP.NET Core. To co jest obecnie ma być zmieniane i lepiej poczekać z nauką, aby wejść od razu na stabilne środowisko. W dniu prezentacji nie było wiadomo kiedy to nastąpi. Chociaż tu nie ma zaskoczenia ze strony Microsoftu, bo czasem następują różne dziwne działania w stosunku do programistów korzystających z ich produktów (np. zaprzestanie wsparcia XNA, mimo że wiele osób nadal z niego korzysta).
    W drugiej części tego wykładu zaprezentowane było środowisko Docker. To narzędzie nie tylko dla programistów .NET. Według prezentacji Docker to wygodne środowisko do tworzenia i uruchamiania aplikacji (przydatne w nauce nowych języków i technologii – nie musimy instalować niczego nowego). Jeśli kiedyś chcieliśmy mieć gotowe, skonfigurowane środowisko uruchomieniowe do szybkiego odtworzenia, musieliśmy tworzyć maszynę wirtualną. Docker działa w trochę inny, dużo lżejszy sposób (nie jest wirtualizowany cały system, a jedynie środowisko). Dodatkowo jest oparty na warstwach, co pozwala na doprecyzowywanie konfiguracji. Gotowe paczki są dostępne na Docker Hub, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby tworzyć własne.
  • Kolejną prezentacją, którą wysłuchałem Jak przewidzieć awarię elektrowni przy pomocy narzędzi Big Data? (Sebastian Dziadkowiec, Łukasz Sidor) również była ze Ścieżki DevTalk.pl, jednak tym razem już nie dotyczyła .NET-a. Omówione zostały sposoby w jaki Accenture radzi sobie wykrywaniem awarii urządzeń. Nie tylko w elektrowniach, ale we wszystkich fabrykach i zakładach produkcyjnych. Obecnie wiele urządzeń posiada czujniki, z których można zbierać dane. Jednak są one najczęściej wykorzystywane, aby powiadomić o awarii, która nastąpiła. To przedstawione podejście mówiło o tym, żeby przewidywać awarie zanim one nastąpią. Dzięki temu wyeliminuje się przerwy w produkcji i zmniejszy straty. W tym celu należy opracować model i na podstawie analizy dużej ilości danych (tutaj przydaje się Big Data) wywnioskować kiedy awaria może nastąpić, aby jej zapobiec i np. skierować do wcześniejszego serwisowania. Po za danymi z czujników są brane różne informacje, które mogą mieć wpływ na wyniki (np. informacje od producenta na temat częstotliwości koniecznych konserwacji). Okazuje się, że brakującymi składowymi w modelu mogą mieć również czynniki środowiskowe, na które na pierwszy rzut oka nie mają związku.
    Ten temat kojarzy mi się z Business Intelligence w produkcji (właśnie tam chodzi o to aby analizować zbierane dane i uzyskiwać z nich cenne informacje – w tym obszarze jest jeszcze wiele do zrobienia) oraz systemami klasy MES (Manufacturing Execution System).
  • Kolejnym ciekawym tematem był Software w powietrzu, czyli systemy bezzałogowe w Asseco (Tomasz Mosiej). Przedstawiony został system dla bezzałogowych statków powietrznych (tu prelegent przestrzegał, aby nie używać nazwy „dron” używanej w mediach). Zawierało ono m.in. moduł zdalnego sterowania, monitorowanie lotu, sztuczny horyzont, planowanie trasy, mapę z dozwolonymi miejscami w których można latać, wykorzystanie wielu monitorów, symulator do testowania oprogramowania lub celów treningowych itd. Wśród głosu z sali można było usłyszeć, że system jest bardzo podobny do wcześniejszych rozwiązań innych firm (np. chińskich). Jako kontrargument padły stwierdzenia, że ten prezentowany system jest uniwersalny (może być stosowany do różnych bezzałogowych statków powietrznych, a nie tylko do wybranych modeli) i że nie da się zrobić systemu, który wygląda inaczej, a ma spełniać daną funkcjonalność.
  • Była również prezentacja pt. Jak rozpocząć przygodę z AngularJS? Dariusza Kalbarczyka (współautora książki AngularJS. Pierwsze kroki, którą polecam), jednak zainteresowanie było tak duże, że niestety nie mogłem w niej uczestniczyć.

Giełda Pracy IT

Stoisk z ofertami pracy w IT było wiele. Jak doskonale wiemy, pracownicy z tej branży są mocno poszukiwani. Przeważały oferty dla programistów. Zarówno Java jak i C#. Ofert .NET było trochę więcej w stosunku do poprzedniego roku (być może to zasługa dobrego marketingu Microsoftu oraz informacji o nowej ścieżce tematycznej na WDI związanej z .NET-em, która dotarła do działów HR). Spotkać można też było PHP, oferty dla frontendowców i inne.

Oczywiście były stoiska sponsorów WDI: Asseco, Accenture, Pracuj.pl, Goldman Sachs. Asseco przygotowało dosyć duże, jednak trudno było dowiedzieć się na nim konkretnych informacji po za dostaniem ulotki i informacji o stronie internetowej z ofertami (co ciekawe, szukają programisty COBOL-a). Podobnie było w Accenture. Być może tylko taki był cel, aby kandydatów zachęcić do przejrzenia ofert. Było również stoisko Billenium, jednak sporo mniejsze w stosunku do poprzedniego roku. Udało mi się dowiedzieć, że szukają programistów .NET, a javovcom mogą zaproponować tylko outsourcing. Firmą specjalizującą się tylko w .NET była też Netwise. Chwalą się, że mają dobry kontakt z Microsoftem, wykorzystują i wdrażają Microsoft Dynamics, nie są „korpo”, mają świetne miejsca pracy oraz ich pracownik ostatnio opublikował artykuł w Programiście (Budowa aplikacji .NET wykorzystującej system Microsoft Dynamics CRM jako repozytorium danych – 02/2016). Netware wywołał dosyć pozytywne wrażenie (gdybym szukał pracy jako programista .NET to mógłbym wziąć ich pod uwagę), ale może to tylko zasługa dobrego działu HR i sprzedaży (hotdogów na targach pracy to jeszcze nie widziałem). Dział HR Samsunga chyba wziął sobie mocno do serca zaciekawienie potencjalnych kandydatów. Na stoisku owszem było zainteresowanie, ale jednak bardziej niż ofertami pracy to wystawionymi łamigłówkami (rozplątywanie sznurków, metalowych prętów, optymalne ułożenie klocków itd. – swoją drogą bardzo pomysłowe). Na miejscu była również firma Predica organizująca bardzo ciekawy konkurs (bardzo popieram takie działania dające możliwość wykazania się studentom!). Intel jak zawsze szukał programistów niskopoziomowych (pisanie sterowników itd.). Co ciekawe, pojawił się również CD Project RED. Zaś SAS po za ofertami pracy zachęcał studentów do wzięcia udziału w Akademii Młodych Talentów (szkolenia w wakacje z produktów SAP). Były też inne stoiska wielu firm, jednak stosunkowo mniej widoczni (np. Pretius).

Na uwagę zasługuje również stoisko Pracuj.pl. Na jednym prezentowali swoją aplikację mobilną do szukania pracy Hunt Me. W według mnie to niezbyt trafiony pomysł. Jak ktoś chce znaleźć pracę, to może usiąść do komputera i skorzystać z wersji w przeglądarce internetowej. Możliwość o decydowaniu o ofertach pracy i aplikowaniu na nie np. podczas podróży nie jest koniecznością. Lepiej przemyśleć swój wybór na spokojnie. Jednak na drugim stoisku były osoby z Pracuj.pl, które pomagały w ocenie CV. Według mnie to świetny pomysł. Niby w Internecie jest już wiele informacji na ten temat. Ale jak spojrzenie kogoś bardziej doświadczonego na konkretny przypadek może pomóc osobie początkującej. Co prawda na innych giełdach pracy można to częściej spotkać, ale fajnie, że pojawiło się też na WDI.

Organizacja i podsumowanie

Jak co roku odbyły się liczne konkursy. Na przykład ten z zaproszeniem jak największej ilości osób na WDI (liczą się tylko te osoby, które się potem zarejestrują) czy dronami do wygrania. Muszę przyznać, że reklama zawsze stoi na wysokim poziomie. Podczas WDI można było zjeść kawałek pizzy. Aby to zrobić trzeba było zebrać 4 osoby. Zawsze to jakiś sposób na integrację uczestników. W giftbagach jak zawsze legendarne koszulki WDI.

Jeśli chodzi tylko o studentów, to organizatorzy WDI wystawiają zwolnienia z zajęć dla kilku warszawskich uczelni. Myślę, że jednak i w innych, okolicznych uczelniach nie powinno być problemu, aby samemu się zwolnić z zajęć na WDI. Prowadzący zajęcia, którym zależy na dobru studentów powinni zrozumieć, że przez takie dwa dni wykładów, otrzymają tyle praktycznej wiedzy, której nie zaoferuje żadna uczelnia. Owszem, podstawowa wiedza też jest bardzo ważna. Ale poświecić tych kilka standardowych wykładów dla WDI się po prostu opłaca (najlepszą sytuacją jest, gdy większość rocznika jedzie, wtedy zajęcia można przełożyć, aby odrobić np. w innym terminie – w takiej sytuacji student nic nie traci).

Wadą organizacyjną były długie kolejki. Od kiedy wprowadzono dodatkowe gadżety dla iluś pierwszych osób na rejestracji, długość kolejki diametralnie wzrosła. Można było to ominąć np. rejestrując się później (np. dopiero po drugim wykładzie), jednak nie każdy o tym wiedział. Czasem kulała też informacja np. o tym w której sali jaki wykład albo o zmianach w agendzie (zdarzało się, że część uczestników trafiła na inny wykład niż myślała). W stosunku do poprzedniego roku sala organizatorów była w drugim budynku (odbiór pizzy i giftbagów), co skutkowało, tym że uczestnicy musieli czasem postać na dworze w kolejce. Jednak przy tak dużym przedsięwzięciu i tak było dobrze. Naprawdę wielu ludzi musiało poświęcić dużo czasu, aby przygotować tak duże wydarzenie. Gratuluję udanej współpracy z firmami i zaproszenia dobrych prelegentów.

Trochę historii

Pierwsze WDI na którym byłem to edycja w 2013 roku i od tego czasu jeździłem już zawsze razem z innymi członkami z Koła Naukowego Informatyków Genbit (w tym roku zostało partnerem WDI). Wielu z nich właśnie tam znalazło pracę. W 2013 odbyła się trzecia edycja, także chronologia WDI wygląda następująco:

Z poprzednich lat, prezentacje, które zapadły mi w pamięć, to m.in.:

  • WDI 2014: Czy informatyka ma przyszłość? (Adam Góral, Prezes Zarządu Asseco Poland). Mimo że było to wystąpienie sponsora (wiadomo, opis firmy), to było naprawdę dobre. Pokazanie jak zaczynali, w jakich warunkach musieli pracować. Na początku byli kilkoma studentami i duże banki nie chciały z nimi współpracować. Znaleźli niszę: małe banki spółdzielcze. Gdy zarobili, zainwestowali, rozrastali się, wchłaniali inne firmy i łączyli się (widać tę strategię nadal jak po prostu przejmują konkurencję). Dopiero wtedy, jako duży gracz, mogli współpracować z innymi równymi sobie. To przykład, że polska firma może osiągnąć sukces. Jednak obecnie mamy trochę inne realia. Na rynku jest już duża konkurencja i ten sposób teraz prawdopodobnie by się nie sprawdził. Po prostu był to odpowiedni człowiek, w odpowiednim czasie, na odpowiednim miejscu.
  • WDI 2014: Panel Dyskusyjny Big Data – prowadzącym panel był prof. Bolesław Szafrański, zaś dyskutującymi: Tomasz Grabowski (Senior Manager Działu Analizy Accenture), Wiesław Wyszogrodzki (Menedżer Rozwoju Biznesu w Sygnity), Mariusz Dzieciątko (SAS Institute Polska), dr Kamil Kulesza (Centrum Zastosowań Matematyki i Inżynierii Systemów PAN), Jannusz Dygaszewicz (Dyrektor Programowania i Koordynacji Badań, GUS). To był niezły pokaz jak powinien wyglądać panel dyskusyjny. Dobrze przygotowane pytania, moderacja, podsumowania. Dobrze się słuchało i zapamiętywało informacje. Wtedy tematyka Big Data stawała się modna. Na wiele pytań nie było jeszcze odpowiedzi i dyskutujący dopiero starali się coś wymyślić i wypracować wspólną odpowiedź, trochę na zasadzie konsensusu i podsumowaniu prowadzącego. Było pytanie czym tak naprawdę jest Big Data (wtedy odpowiedź nie całkiem oczywista dla wszystkich). Innym pytaniem było to czy da się termin „Big Data” dobrze przetłumaczyć na język polski. Padło kilka propozycji, jednak nie było zgodności co do jednego, najlepszego i zadowalającego wszystkich. Być może to właśnie wtedy w Polsce nastąpiła historyczna chwila, że zdecydowano na „Big Data” mówić właśnie tak, a nie np. „Duże Dane”.
  • WDI 2013: Bioinformatyka – jak komputery pomagają opisać i zrozumieć żywy organizm, WDI 2014: Bioinformatyka – komputerowy klucz do genomu (dr Bartek Wilczyński) – dwa podobne wykłady (trochę się różniły, jednak nie pamiętam co było w którym) o zastosowaniu informatyki w biologii. Obecnie coraz ważniejszą rolę odgrywa biologia molekularna. Kiedyś trudnym zadaniem było sekwencjonowanie pojedynczego genomu człowieka czy nawet zwierząt. Teraz robi się to dla tysięcy ludzi. Istnieją już nawet firmy specjalizujące się w takich usługach do prywatnych zastosowań. Ilość danych przybywa bardzo szybko. Jednym z zadań bioinformatyki jest ich analiza. Na tym wykładzie pierwszy raz usłyszałem o grze Foldit, o której dopiero później zaczęto częściej mówić na innych wykładach czy w mediach. Polega ona na zwijaniu białek, żeby uzyskać jak najlepszy lub nowy, nieznany efekt. Może to pomóc w opracowaniu lekarstwa na daną chorobę. Znalezienie optymalnego rozwiązania tego typu problemów jest dla komputerów bardzo trudnym zadaniem. Dlatego stworzono grę, w której gracze z całego świata mogą pomóc poprzez po prostu granie. Kojarzy mi się to trochę z projektem BOINC (kiedyś SETI@home), w którym użytkownicy z całego świata udostępniają część mocy obliczeniowej swoich komputerów, aby rozwiązywać ważne problemy (tylko tu z tą różnicą, że udostępnia się „moc” swojego umysłu, a dokładniej umiejętność rozwiązywania problemów). Bardzo ciekawie słuchało się tych prelekcji. Może dodatkowo dlatego, że mnie osobiście interesuje ta tematyka (chociaż nigdy się w nią bardziej nie wgłębiałem).
  • WDI 2014: Internet rzeczy. Jaka będzie sieć przyszłości? (Mateusz Mikulski) – przemyślenia na temat IoT. Pokazanie realnego zastosowania, że można tego rzeczywiście używać, a to nie tylko puste hasła reklamowe niektórych firm i produktów.
  • WDI 2014: Tworzenie mobilnych gier HTML5 na Firefox OS, WDI 2015: Gry HTML5? To proste! (Andrzej Mazur) – omówienie tworzenia gier w HTML5 i JavaScript. Dzięki temu można je uruchomić na tanich telefonach z systemem operacyjnym Firefox OS od Mozilli. Wtedy było dosyć głośno o tym systemie, obecnie jednak temat ucichł. Ciekawostką podczas prezentacji było to, że pokaz slajdami był sterowany za pomocą pada.
    Z Kołem Naukowym Informatyków Genbit udało nam się zaprosić tego prelegenta na  konferencję Inżynierii Gier Komputerowych XI 2014.
  • Ransomware – wymuszanie okupu w sieci (Jarosław Sordyl, Europol) – omówienie zagrożeń i ataków, których akurat w tym czasie było nasilenie. Między innymi podszywanie się pod policję czy Cryptolocker, który żądał okupu. Ważną informacją do zapamiętania było to, żeby nikt nigdy nie wpłacał pieniędzy cyberprzestępcom, gdyż to jest po prostu wspieranie ich i przez to ataki są coraz częstsze i groźniejsze.
  • WDI 2014: Biosensoryka – wykorzystanie sensorów medycznych w technologiach mobilnych, WDI 2015: Mobilne narzędzia wsparcia działania pojedynczego żołnierza (mjr dr inż. Mariusz Chmielewski) – prezentacja realnych zastosowań opracowanych aplikacji mobilnych m.in. do przetwarzania danych z sensorów oraz monitorowania medycznego (np. włączenie alarmu gdy osoba dostanie ataku padaczki lub straci przytomność i się przewróci).
  • WDI 2015: Lepsze algorytmy = szybsza aplikacja (prof. dr hab. Krzysztof Diks) – prelegent jest współautorem znanej książki Algorytmy i struktury danych. Co do samej prezentacji, było to omówienie klasycznych algorytmów np. rozwiązującego Wieże Hanoi (warto zauważyć, że wraz z interakcją publiczności – ochotnik rozwiązywał łamigłówkę na fizycznych słupkach i krążkach) oraz opracowanych algorytmów do zadań z Olimpiady Informatycznej.
  • WDI 2015: Warsztaty druku 3D – czyli od pomysłu do realizacji (firma Kombi3D) – w sumie to był wykład na temat technologii druku 3D (spodziewałem się bardziej praktycznych warsztatów) z pokazem już wydrukowanych modeli. Zrobili też pokaz drukowania 3D na korytarzach podczas WDI. Mogłem porównać sprzęt z tym, na którym pracowałem w Instytucie Informatyki na UPH.

Jak widać, nawet po kilku latach trochę wiedzy zostało trochę wiedzy w głowie. Po wyjściu z dobrej prezentacji umysł jest pełen pomysłów. Wysłuchanie doświadczeń innych jest bardzo inspirujące.

Nie pozostaje mi nic innego, tylko czekać na kolejną edycję Warszawskich Dni Informatyki i liczyć na świetne prezentacje. Do zobaczenia za rok!

Jeśli pomyliłem jakieś fakty lub źle zinterpretowałem słowa prelegenta (szczególnie jeśli tu trafiłeś i jest mowa o Tobie), to proszę o informację, najlepiej na e-maila, abym mógł to poprawić. Informacji było dosyć dużo, sprzed kilku dni, a nawet lat. Dodatkowo, jeśli ktoś dysponuje slajdami z prezentacji o których mowa, ich udostępnienie też byłoby wartościowe. 

2 responses on “Relacja z Warszawskich Dni Informatyki 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *